Kurek miał być gwiazdą zespołu JT Hiroshima Thunders. Japończykom bardzo zależało na wsparciu reprezentanta Polski. Zjawili się nawet w Murowanej Goślinie na Memoriale Arkadiusza Gołasia. Polak zagrał w barwach nowej drużyny, dwukrotnie okazał się najlepiej punktującym zawodnikiem, ale już po kilku dniach zniknął. Nie zagrał w sparingu z Lotosem Treflem Gdańsk. Szkoleniowiec Azjatów - Veselin Vuković - oznajmił, że jego zawodnik doznał kontuzji i musiał odpocząć. Okazuje się jednak - jak informują redaktorzy "Dziennika Łódzkiego" - że prawdopodobnie nawet on stracił kontakt z gwiazdorem, który w Thunders zapewnił sobie rekordowy w polskich warunkach kontrakt. Za rok gry miał otrzymać 600 tysięcy dolarów. Netto!
Kurek nie pojawił się bowiem na lotnisku i nie poleciał do Japonii razem z kolegami. Nie odbiera telefonów. Sprawy nie potrafi też wyjaśnić niedawny menedżer sportowca, Ryszard Bosek. Pojawiła się natomiast teoria, że siatkarz po prostu... zakochał się. Wybranką serca ma być Anna Grejman, siatkarka Cukru Muszyna. Miłość nie wybiera i reprezentantowi Polski zwyczajnie odechciało się dalekich wojaży. Tyle że wówczas sam zawodnik może mieć problem, by znaleźć nowy klub. W PlusLidze składy są bowiem kompletne...
