- Powinniśmy to spotkanie wygrać 3:1. Z Zenitem mogliśmy wygrać dwa sety, ale z Włochami mieliśmy wykładany mecz – uważa Drzyzga. - Nie skończyliśmy dobrych piłek w czwartym secie. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, sport nas ukarał. Nieudane zagranie podcięło nam skrzydła. Potem było widać, że trochę spuściliśmy głowy. Tak się nie powinno wydarzyć. Włochów to nakręciło, a nam odcięło prąd. W tie-breaku zrobiliśmy już masę błędów.
Final Four: Resovia zaserwowała sobie porażkę z Lube Civitanova
W czwartek Resovia zaczyna finał polskiej ekstraklasy z Zaksą Kędzierzyn i musi szybko zapomnieć o niepowodzeniu w Krakowie. - Za chwilę mamy końcówkę ligi i finał. Trzeba rzucić wszystkie siły na walkę o złoto. Na pewno się nie poddamy. Nie wiem, co przyniesie życie. Ale po tych dwóch meczach w Krakowie nawet jak będziemy prowadzić 24:21, to może być różnie i nie wiem czy wygramy seta. Mamy ten turniej w nogach, nie wiem jak to wpłynie na spotkania w PlusLidze – dodaje Drzyzga.
- Przed turniejem powiedziałem, że czwarte miejsce będzie porażką i nie zmieniam zdania, tak trzeba do tego podchodzić. Nie ma możliwości, żeby cieszyła nas ta pozycja, możemy sobie tylko pluć w brodę – kwituje.
MŻ