Polacy byli już mistrzami Europy i wicemistrzami świata, ale nigdy nie stali na podium prestiżowej LŚ. Aż do wczoraj.
- Myśleliśmy o medalu, od początku powtarzałem chłopakom, że to jest cel, do którego musimy dążyć - mówił szczęśliwy trener Andrea Anastasi (51 l.). - Jestem dumny z tego, jak wielkie serce moi gracze zostawili na parkiecie.
W sobotnim półfinale zagraliśmy z Rosjanami, których udało się chłopcom Anastasiego pokonać kilka tygodni temu w spotkaniu towarzyskim. W Gdańsku przegraliśmy 1:3, bo rywale serwowali z ogromną siłą i precyzją, a u nas szwankowało przyjęcie.
W niedzielę przeciwko Argentynie od początku było widać, że Polakom bardzo zależy na sukcesie. Tradycyjnie nie zawodził niezmordowany bombardier nr 1, Bartosz Kurek (23 l.). W spotkaniu z Argentyną po 1. secie miał już na koncie 9 "oczek", niewiele mniej niż wszyscy rywale razem wzięci.
Ale potem wydatnie pomagali mu partnerzy. Kiedy Argentyńczycy jedyny raz zagrozili nam w secie numer 3, rozkręcił się rozgrywający najlepszy mecz w turnieju Jakub Jarosz (24 l.), serwisem pomógł Kurek, a rezerwowy Michał Kubiak (23 l.) dał dwoma atakami prowadzenie, którego nie oddaliśmy do końca.
Przeczytaj koniecznie: Polska - Argentyna NA ŻYWO. Zapis relacji LIVE z meczu o 3. miejsce w Lidze Światowej
Po zdobyciu medalu Polacy odtańczyli na środku boiska taniec radości. - Teraz mogę przyznać, że medal w Gdańsku to było moje marzenie, którego nie chciałem wcześniej zdradzić - mówił Kurek. - Powiedziałem chłopakom, że jeśli nikt z prasy nie dowie się, że o to walczę w finale, cel zostanie osiągnięty. Jestem szczęśliwy także dlatego, że ten zespół był skazywany na pożarcie. Czasami wytwarza się wtedy w grupie dodatkowa energia, która daje wielką siłę. Brąz to fantastyczne uczucie, nikt nam go nie zabierze - dodał lider reprezentacji Polski.
Miejsce w czwórce Ligi Światowej to dobra wiadomość dla reprezentacji Polski także dlatego, że biało-czerwoni podreperowali znacznie punktowe konto w światowym rankingu FIVB. Każdy zysk w tabeli rankingowej się liczy, bo będzie miał znaczenie przy rozstawianiu zespołów do kwalifikacji olimpijskich. A "światówka" punktowana jest bardzo hojnie - cztery pierwsze miejsca to 50, 45, 40 i 35 pkt. Wystarczy przypomnieć, że za mistrzostwo Europy uzyskuje się tylko 30 "oczek".
Według naszych obliczeń, Polacy, którzy zajmowali przed finałem LŚ 10. miejsce w rankingu z dorobkiem 67,5 pkt, wskoczą na 8. pozycję, wyprzedzając Niemców (11. miejsce w LŚ 2011) i rywali z meczu o brąz, Argentyńczyków.
Turniej finałowy Ligi Światowej
O 3. miejsce
Polska - Argentyna 3:0 (25:18, 25:23, 25:22)
Polska: Jarosz 17, Kurek 14, Nowakowski 7, Kosok 7, Żygadło 4, Ruciak 2, Ignaczak (l) oraz Kubiak 4