Argentyńczyk przez prawie 4 lata pracy w Polsce znany był z zamordyzmu i tego, że nie nauczył się naszego języka. Okazuje się, że kilka zwrotów jednak podłapał.
"K... mać!" - krzyknął wczoraj soczyście w stronę kamery telewizyjnej, gdy operator i dźwiękowiec przysuwali obiektyw i mikrofon w pobliże naradzającego się zespołu Niemiec w trakcie przerwy w grze. A inni ludzie z ekipy niemieckiej zaczęli zasłaniać obraz i odsuwać "sitko", byle tylko widz w Polsce nie usłyszał, co ma do powiedzenia - zresztą po włosku - Lozano swojej ekipie.
Podsłuchiwanie uwag trenerów to normalna praktyka nie tylko w Lidze Światowej, ale i w wielu profesjonalnych rozgrywkach globu. Ale jak widać, Lozano nie jest w stanie pozbyć się dyktatorskich manier.
Pierwszy mecz w Spodku (wczorajszy zakończył się po zamknięciu tego wydania "SE") nie przebiegł tak jak oczekiwaliśmy. Mimo kilku dobrych momentów, nie daliśmy rady świetnie grającemu rywalowi. To niepokojące, że przegrywamy z Niemcami już trzeci raz w tym roku. Warto pamiętać, że ta drużyna będzie naszym grupowym przeciwnikiem podczas tegorocznych MŚ we Włoszech.
Liga Światowa, gr. D
Polska - Niemcy 2:3 (21:25, 25:20, 22:25, 25:23, 11:15)
Polska: Kurek 21, Możdżonek 16, Wlazły 12, Pliński 9, Ruciak 1, Zagumny 1, Gacek (l) oraz Gruszka 12, Bąkiewicz 4, Bartman, Łomacz