Super Express: - Co zdecydowało o zmianie klubu, bo w Scandicci miałaś jeszcze roczny kontrakt?
Magdalena Stysiak: - To prawda, ale rozwiązaliśmy go za porozumieniem stron. Nie chciałabym się wdawać w szczegóły, ale uznałam, że chcę się rozwijać i kontynuować grę w innym zespole. Nie jest to słabszy klub od Savino, bo przecież Monza zajęła 3 miejsce w minionym sezonie. Mój niespełna dwuletni pobyt w Scandicci był udany, mając na uwadze, że trafiłam tam, jako 18-letnia dziewczyna.
- Mówiło się o zainteresowaniu twoją osobą dużych klubów z Rosji i Turcji. Były jakieś konkrety?
- Tak. Mój transfer do Fenerbahce Stambuł, drugiej drużyny w Turcji w ubiegłym sezonie, wydawał się być dogadany w 99 procentach, ale ostatecznie się nie udało. Chciałam tam grać również dlatego, że do Fenerbahce trafił moja przyjaciółka, Serbka Mina Popović, z którą grałam w Scandicci.
Odkrycie siatkarskiego sezonu ma już klub na kolejny sezon. Kamil Semeniuk zdecydował
- Przed tobą występy w kadrze. Co jest celem w Lidze Narodów, która startuje w najbliższy wtorek?
- Chcemy zagrać swoją dobrą siatkówkę, ale jedziemy bez jakiejś większej „spinki”. Naszym cichym celem jest awans do najlepszej czwórki, choć zdajemy sobie sprawę , że będzie trudno. Będą tam zespoły, które wystąpią na igrzyskach w Tokio i przyjadą w swoich pierwszych składach, ale zamierzamy walczyć do upadłego.
- Nie masz obaw z racji specyfiki turnieju? Będziecie zamknięte w tej przysłowiowej już bańce i w ciągu 25 dni zagracie 16 meczów.
- Nie wiem jak to będzie wyglądało dokładnie, ale nie wyobrażam sobie, że będziemy zamknięte w hotelu, bo przecież można byłoby wpaść w depresję. Z tego co wiem, to hotel będzie przy plaży i każdy z zespół będzie mógł zarówno z niej, i innych miejsc w pobliżu hotelu skorzystać. Duża liczba meczów i gra w systemie – 3 mecze w trzy kolejne dni, jest na pewno dużym wyzwaniem.