W losowaniu przeprowadzonym w turyńskim hotelu trafiliśmy w sumie nie najgorzej, bo to w równoległej grupie znalazły się największe potęgi światowej siatkówki – mistrzowie olimpijscy Brazylijczycy, mistrzowie Europy Rosjanie i silni Amerykanie, którzy jako jedyni nie przegrali jeszcze na mundialu. Któregoś z tych potentatów zabraknie w strefie medalowej.
– Nie przywiązywałem wagi do tego, jak ułoży się losowanie. Jest w porządku, oba zespoły są w naszym zasięgu, z tej grupy absolutnie można awansować do czwórki. Trzymamy wszystko w swoich rękach. Musimy zagrać siatkówkę z jajem, tak jak przeciwko Serbii w niedzielę – powiedział „Super Expressowi” wczoraj przed wyjazdem do Włoch kapitan Biało-Czerwonych Michał Kubiak (30 l.), dodając, że ma do zrealizowania konkretny plan.
– Chcieliśmy jechać do Turynu i tam się wybieramy, ale jeszcze nic nie wygraliśmy. Teraz możemy zająć w najgorszym wypadku szóste miejsce, ale taka pozycja mnie nie zadowala. Chciałbym osiągnąć w tym turnieju coś więcej – zapowiada Kubiak.