Nikola Grbić nie miał łatwego zadania, ponieważ w Polsce jest bardzo wielu utalentowanych siatkarzy. Na biało-czerwonych czekają dwie imprezy w 2025 roku. Jest to coroczny turniej Ligi Narodów, a przede wszystkim mistrzostwa świata. Powołania Serba wzbudziły wiele kontrowersji wśród osób, które czekały na decyzję trenera.
- Chciałem dać priorytet zdrowiu moich zawodników, dlatego na liście brakuje niektórych reprezentantów. Ich brak nie oznacza końca ich kariery w reprezentacji, to oznacza tylko tyle, że mają przerwę. Są pewne prywatne sytuacje, są kwestie zdrowotne - zaznaczył Grbić.
Grbić zadzwonił do wszystkich zawodników. Trener musiał to wiedzieć
W rozmowie z redakcją "pzps.pl" Grbić nie krył, że zależało mu na tym, aby od każdego z siatkarzy otrzymać jasną informację na temat swojej dyspozycji.
- Ja po prostu zadzwoniłem do wszystkich moich zawodników, bo chciałem zrozumieć mniej więcej jak się mają, jak się czują fizycznie, emocjonalnie i mentalnie. Postanowiłem, że jak zawsze będę miał do każdego z nich podejście indywidualne - uspokoił Serb.
Wielkie wyzwanie dla reprezentacji
Bez kilku podstawowych zawodników można mówić o tym, że to będzie wyzwanie dla nowych kadrowiczów, a przede wszystkim pomocne dla selekcjonera w przyszłości.
- Jest to świetna okazja, aby dać szansę innym zawodnikom na ich pozycji, aby się zaprezentowali, zobaczyli, jak to wygląda i rozegrali kilka meczów, żebyśmy mogli ocenić co potrafią i czy mają przed sobą przyszłość w reprezentacji, czy nie. Więc to też jest jeden z powodów - przekonywał Grbić.
