– Jestem trochę zdemolowany i rozczarowany po tym, co się stało, czuję się jak bokser po nokdaunie, może mi to przejdzie za parę tygodni – wypalił Serb, kiedy kadra spotkała się mediami w Spodku. – Uważałem, że zrobiliśmy wszystko, co należało, by być dobrze przygotowanymi do finału. Powiem więcej: byłem przekonany, że wygramy. Trzeba się jednak cieszyć z tego, co mamy. Ufam, że będziemy robić postęp w kolejnych sezonach i że moi siatkarze zademonstrują jeszcze lepszą formę niż w tym roku – zadeklarował selekcjoner.
Vital Heynen po porażce Polaków w finale MŚ. Zwrócił się do kibiców, niepotrzebne zachowanie
Grbicia promował i zatrudnił prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski (45 l.), doskonale znający serbskiego trenera z czasów pracy w Zaksie. „Świder” rozumie rozgoryczenie podwładnego.
– Odezwała się w Nikoli bałkańska krew – tłumaczy „Super Expressowi” Świderski. – On po tym jak został mistrzem olimpijskim jako siatkarz w Sydney, chce zawsze wygrywać i dlatego traktuje takie wyniki jak porażkę. Jest nauczony, że tylko złoto jest sukcesem, jedynie do tego dąży. Zachowajmy spokój, kurz opadnie, minie kilka dni i doceni ten medal, uśmiechnie się i uwierzy, że zrobił kawał dobrej roboty– jest przekonany szef związku.
– Wierzę w Nikolę, w tych zawodników i sztab oraz w to, że ten sezon to początek drogi do wielkich sukcesów, a za nadrzędny cel kadry i wielką rzecz, o którą nam wszystkim chodzi, uważam medal olimpijski w Paryżu – kończy prezes PZPS.