Siatkówka, Vital Heynen, Aleksander Śliwka, MŚ siatkarzy

i

Autor: FIVB Aleksander Śliwka i jego koledzy oraz ich były trener Vital Heynen

Rozmowa Super Expressu

Vital Heynen po porażce Polaków w finale MŚ. Zwrócił się do kibiców, niepotrzebne zachowanie

2022-09-12 10:17

– Kiedy Lozano w 2006 roku przywiózł z waszą kadrą srebro z mistrzostw świata, nastąpiła ekstaza w całym kraju, dzisiaj drugie miejsce odbieracie na zasadzie: „OK, może być, ale dlaczego nie złoto?”. Niepotrzebnie – mówi „Super Expressowi” Vital Heynen, trener reprezentacji Polski siatkarzy w latach 2018–21, komentując drugie miejsce podopiecznych swojego następcy Nikoli Grbicia w mundialu 2022.

– Nie chcę zagłębiać się w pracę mojego następcy, to nie byłoby właściwe. To niestosowne, kiedy poprzednik ocenia każdy aspekt pracy szkoleniowca, który przychodzi po nim – zastrzega na początku rozmowy Heynen, ale patrzy z uznaniem na to co pokazali Biało–Czerwoni. – Widziałem w grze Polaków to, co od dawna: że zespół ma wielu doskonałych zawodników i że niezmiennie należy do ścisłej czołówki światowej, w której jest kilka ekip, może trzy, cztery. Nawet kontuzja Leona, którego tu nie było, nie zmienia tego stanu rzeczy. Wiem, że może jest lekkie rozczarowanie srebrnym medalem w Polsce, ale przecież z drugiej strony otrzymaliśmy kolejne potwierdzenie, że reprezentacja Polski, bez względu na to jaki jest aktualnie trener bądź którzy gracze zostali powołani, a którzy nie, pozostaje na topie od kilku lat – zauważa belgijski trener i widzi, że Polacy mogli poczuć zmęczenie w ostatniej facie zmagań.

Kamery złapały reakcję Bartosza Kurka po przegranym meczu z Włochami. Wielka klasa, nagranie wzrusza do łez

– Ten turniej był wyjątkowy, bo formuła rozgrywania mistrzostw okazała sę wymagająca. Szczerze mówiąc, można było łatwo wylecieć z gry w ćwierćfinale i półfinale. Przecież Polska musiała powalczyć, by dotrzeć do finału – komentuje Belg, – To było balansowanie na linie. Ludzie zapominają, że trudno grać najlepszą siatkówkę przez cały czas imprezy takiej jak mistrzostwa świata, zwykle wystarczy grać dobrą siatkówkę. Wiele zespołów nie zagrało nawet tej dobrej i wyleciało przedwcześnie z mundialu.

Poznajcie bliżej wicemistrzów świata w siatkówce: Oto „Łysy” Bartosz Kurek i jego gang

QUIZ. Ile wiesz o siatkarskich mistrzostwach świata?!

Pytanie 1 z 15
Ile razy reprezentacja Polski siatkarzy została mistrzem świata?

A jak wypadli Biało-Czerwoni? – Polska zagrała właśnie OK, chociaż nie był to volley, który nazwałbym „szampańskim” – dodaje Heynen. – Ponieważ Polacy musieli mocno się bić o finał, mogło ich to kosztować wiele mentalnej energii, a co się z tym wiąże, także fizycznej. Generalnie byli gotowi do walki fizycznie, ale zawsze trudy turnieju odkładają się w jakiś sposób, tak że potem ciągła walka na tym samym poziomie jest coraz cięższa. Włosi mieli niemal spacerek do finału w porównaniu z Polakami, którzy musieli w półfinale mordować się przez pięć setów. Trzy mecze w cztery dni i dwa tie–breaki to zapewne też nie było coś, co pomagało reprezentacji Polski.

„Maszyna” się zacięła. Kamil Semeniuk przyznaje: Może fizycznie nie daliśmy rady

Heynen podkreśla, że polski zespół nadal nie schodzi z podium w ważnych imprezach międzynarodowych i należy to doceniać. – Polacy udowodniłli, że są w czubie światowym, co nie znaczy, że nie mogą grać jeszcze lepiej. To jest zresztą uwaga do większości drużyn w mistrzostwach. W 2018 roku też graliśmy ciężki półfinał z USA zakończony w pięciu setach, a następnego dnia był finał z Brazylią. Tyle, że byliśmy dość sprytni, by wygrać go 3:0 – śmieje się Heynen. – Kto wie, czy gdyby Polacy nie wygrali z Włochami drugiego seta finału, nie skończyłoby się podobnie jak cztery lata temu.

– W ciągu miesiąca od finałów Ligi Narodów hierarchia się wywróciła i to najbardziej w tym wszystkim fascynujące. USA i Francja, które wtedy zagrały kapitalne spotkanie finałowe, w mistrzostwach świata odpadły wcześniej. Włosi, którzy zajęli wtedy czwarte miejsce i nie wyglądali, by mogli komu zagrozić, za kilka tygodni zostali mistrzami świata. A Polska? Miała medal i w LN, i w mundialu. Czyli nadal kolekcjonuje krążki i to jest bardzo znaczące. Nie sądzę, by był drugi siatkarski team, który tak regularnie w ostatnich latach melduje się na podium – uważa belgijski trener i przypomina jak to wyglądało jeszcze kilkanaście lat temu.

Łukasz Kaczmarek nie rozpacza. „Ze srebra można się cieszyć, bo Włosi zagrali galaktyczną siatkówkę”

– Kiedy Lozano w 2006 roku przywiózł z waszą kadrą srebro z mistrzostw świata, nastąpiła ekstaza w całym kraju, dzisiaj drugie miejsce odbieracie na zasadzie: „OK, może być, ale dlaczego nie złoto?” – mówi Heynen. – Rozumiem, że może być pewne rozczarowanie, ale wyłącznie w tym kontekście, iż nie wiadomo, kiedy nadarzy się kolejna szansa. Ale na pewno nie w takim sensie, by teraz wszystko wywracać do gry nogami i robić rewolucję. Jaki miałby być powód rozpaczania po wicemistrzostwie świata? Zresztą uważam, że za kilka dni wszyscy je mocniej docenią.

Bartosz Kurek o drugim miejscu w MŚ: Nie jesteśmy ludźmi, którzy zaakceptują srebro, wymagamy więcej

Heynen przyjrzał się także grze niektórych reprezentantów Polski.

– Nie można zapominać że niektórzy siatkarze, jak Janusz czy Semeniuk, wciąż nie są aż tak bardzo doświadczeni na polu reprezentacyjnym. Myślę o latach spędzonych na tym poziomie. Oni się wciąż mogą poprawiać, widzę także ewolucję Kochanowskiego, który ciągle idzie w górę. Doświadczenie zrobi swoje. Semeniuk robi postępy i to widać, więc dajmy mu szansę dalszego rozwoju. Nie możemy oceniać graczy na podstawie kilku błędów, jakie mogli zrobić, pozwólmy im się doskonalić. Kurek zagrał dobry turniej, choć oczywiście nie perfekcyjny, warto pamiętać, że ma na głowie dodatkowe obowiązki kapitana, który musi pilnować zespołu i prowadzić go na parkiecie. To pewnie też kosztuje sporo sił – konkluduje Heynen.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze