To pierwszy medal Semeniuka w seniorskich mistrzostwach świata, który może dołączyć do trofeów z Polski i dwóch złotych medali Ligi Mistrzów oraz statuetki MVP finału klubowych rozgrywek europejskich. – Wiele dla mnie znaczy ten krążek – podkreśla Semeniuk. – Pierwszy raz miałem okazję występować w takiej imprezie przy polskiej publiczności, jestem zadowolony. Srebrny medal bardzo cieszy, mimo że wszyscy celowaliśmy w złoto. Jutro, pojutrze będziemy szczęśliwi, że jesteśmy wicemistrzami świata – dodaje siatkarz, który w przyszłym sezonie zagra w Perugii z niektórymi włoskimi mistrzami.
Łukasz Kaczmarek nie rozpacza. „Ze srebra można się cieszyć, bo Włosi zagrali galaktyczną siatkówkę”
– Pogratulowałem im, ale trochę też zazdrościłem – nie ukrywa „Semen”. – Może za cztery lata Polska będzie mistrzem świata...
To jakiś absurd! Śmieszne pieniądze za złoty medal MŚ siatkarzy. Ile zarobią siatkarze za medal MŚ?
Semeniuk, który jest znany z pseudonimu „Maszyna”, bo należy do gigantów fizycznych kadry, sam przyznał po spotkaniu z Włochami, że tego wieczoru mogło zabraknąć Polakom nieco „pary”. Dzień wcześniej grali przecież wyczerpujący półfinał z Brazylijczykami, zakończony tie-breakiem.
– Myślę, że było widać gołym okiem, że fizycznie troszeczkę nie dawaliśmy rady. Próbowaliśmy wykrzesać sto procent, z pełnym serduchem, z wątroby, ale Włosi grali kapitalnie i równo. Ciężko ich było czymkolwiek zaskoczyć, ugryźć. Nawet jeśli się udawało, to nie potrafiliśmy tego wykorzystać, na przykład był wyblok, a piłka spadała bez podbicia. To też bolało, ale taki bywa sport, dzisiaj przeciwnik był lepsi i zasłużenie wygrał – ocenia Semeniuk, który nie ma czasu na świętowanie srebra.
Tajemnicze słowa komentatora TVP o Bartoszu Kurku. „Nie będziemy roztrząsać”, o co chodziło?
– 14 września bronię pracy magisterskiej, a potem przeprowadzam się do Perugii – przypomina nasz czołowy siatkarz, który od nowego sezonu zagra w Serie A.