Reprezentacja Polski

i

Autor: East News Reprezentacja Polski

Final Six: FANTASTYCZNY mecz Polaków! Brazylia pokonana po tie-breaku!

2019-07-11 2:20

Ciężko znaleźć słowa, które odzwierciedlą postawę Polaków w pierwszym meczu Final Six, w którym zmierzyli się z Brazylią! Biało-czerwoni zagrali wręcz niesamowicie i pokonali wicemistrzów świata po tie-breaku. A należy pamiętać, że Vital Heynen do Stanów Zjednoczonych nie zabrał etatowych reprezentantów. Polacy zrobili poważny krok w stronę półfinału Ligi Narodów!

Polska - Brazylia 3:2 (25:23, 23:25, 25:21, 21:25, 15:9)

Polska: Kłos, Muzaj, Komenda, Kaczmarek, Bołądź, Kwolek, Janusz, Fornal, Bednorz, Łukasik, Wrona, Huber - Popiwczak, Gruszczyński

Brazylia: Bruno Rezende, Isac, Eder, Kreling, Wallace, Leal, Douglas, Lucas, Lucarelli, Mauricio, Alan, Flavio - Hoss, Maique

Dotychczasowe mecze w ramach Ligi Narodów pokazały, że Polacy przez najbliższe lata mogą być optymistycznie nastawieni jeśli chodzi o występy reprezentacji biało-czerwonych. Vital Heynen przetestował wielu nowych, młodych zawodników, którzy egzamin zdali wzorowo. Bo tak trzeba ocenić awans do Final Six Ligi Narodów.

W turnieju finałowym Belg również dał szansę zawodnikom, którzy w większości nie stanowili dotychczas o sile zespołu. Pod tym względem Polacy byli wyjątkiem, bo pozostałe drużyny dysponowały silnymi kadrami. Tak też było w przypadku Brazylii, a więc pierwszego rywala biało-czerwonych na imprezie w Chicago.

Na boisku nie widać było jednak żadnej różnicy. Zespół prowadzony przez trenera Heynena bardzo szybko uzyskał kilkupunktową przewagę w pierwszym secie i wydawało się, że będzie mógł grać nieco spokojniej. Brazylijczycy straty odrobili jednak błyskawicznie i partia była niesamowicie zacięta. Gra toczyła się w zasadzie punkt za punkt.

Decydującym elementem okazał się blok. Biało-czerwoni w końcowych fragmentach pierwszego seta zablokowali rywali kilkukrotnie. A doskonale w tym elemencie radził sobie przede wszystkim Maciej Muzaj. Atakujący popisał się nawet pojedynczym blokiem na Lucarellim. Polacy po błędzie przyjmującego Brazylii w decydującej akcji wyszli na prowadzenie.

Drugi set dla naszej reprezentacji zaczął się źle. Bartosz Bednorz nie potrafił skończyć ataków, dzięki czemu rywale odskoczyli na kilka punktów. Ale podobnie, jak wcześniej Brazylijczycy, tak i Polacy systematycznie odrabiali straty. Niestety w końcowych fragmentach drugiej partii zaciął się Bednorz.

Najpierw nie trafił w boisko, a następnie zepsuł zagrywkę dając rywalom wyrównanie. Trzeci set układał się po myśli Canarinhos. Wicemistrzowie świata prowadzili nawet 16:11. Pomógł im w tym Vital Heynen, który za dyskusje z sędziami zobaczył czerwoną kartkę. Polacy nie odpuścili i zacięcie gonili przeciwników.

Rozpędzili się na tyle, że wygrali seta, a decydującą rolę znów odegrał blok. Czwarta partia to zdecydowana dominacja Brazylii. Dużo krwi napsuł nam przede wszystkim Lucarelli, który doskonale serwował. Canarinhos prowadzili od początku do końca partii i doprowadzili do tie-breaka. W tym role się odwróciły.

Polacy dominowali w każdym fragmencie gry z zagrywką i blokiem na czele. Pod koniec decydującego seta Brazylijczycy pogubili się już kompletnie, czego oznaką były dwa ataki w taśmę Wallace'a. Tie-breaka biało-czerwoni wygrali 15:9 i w spotkaniu z Iranem muszą wygrać dwa sety, aby zapewnić sobie awans do półfinału.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze