Wlazły poinformował w niedzielę na antenie Polsatu Sport, że żegna się z pierwszym i jedynym dotychczas swoim klubem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie chodzi nawet o sam fakt pożegnania, ale o fakt, że ikona bełchatowskiej siatkówki nie zakończy kariery tam, gdzie ją zaczął – jak wszyscy oczekiwali. Wlazły powiedział, że zmieni Skrę na inną drużynę PlusLigi, co może sugerować, że z jakiegoś powodu nie doszło do porozumienia z władzami bełchatowskiej ekipy na temat kontynuowania kariery.
Ładny gest Malwiny Smarzek-Godek. Siatkarka włączyła się w walkę z koronawirusem
Konrad Piechocki, który kieruje Skrą od ponad dekady, potwierdził i skomentował rozstanie z legendą klubu. – Przede wszystkim nie jest to pora na dywagacje czy rozmowy na temat transferów. Świat walczy o życie i zdrowie ludzi, dlatego nie mamy teraz do tego głowy – powiedział szef Skry. – Muszę jednak potwierdzić, że Mariusz w przyszłym sezonie nie będzie występował w PGE Skrze Bełchatów. Z Manchesteru United odchodził David Beckham, z FC Barcelony Xavi, z Realu Madryt Cristiano Ronaldo, a to pokazuje, że legendy odchodzą z wielkich klubów. A dla nas Mariusz na zawsze pozostanie legendą, która zasługuje na przysłowiowy pomnik – zakończył Piechocki.