Michał Winiarski przez wiele lat był liderem reprezentacji Polski. Z biało-czerwonymi wywalczył przede wszystkim mistrzostwo świata w 2014 roku oraz zdobył złoty medal Ligi Światowej w 2012 roku. Na koncie ma mnóstwo tytułów klubowych i występów w najlepszych ligach świata. Przygodę z zawodową karierą siatkarza zakończył w 2017 roku, ale od ukochanej dyscypliny zbyt długo nie odpoczywał. Płynnie przeszedł do roli szkoleniowca.
Winiarski o polskich siatkarzach. Wyjawił jak jest naprawdę
Obecnie największe sukcesy odnosi z reprezentacją Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi dość niespodziewanie awansowali na igrzyska olimpijskie i w pokonanym polu zostawili m.in. Włochów i Brazylię. Jednak jak zdradził sam Winiarski w rozmowie z portalem weszlo.com, nie miał łatwych początków w Niemczech. - W pierwszym roku pracy w Niemczech miałem problem, by na wyjazd uzbierać czternastu zawodników, bo dziewięciu było po kontuzjach lub chciało odpocząć po ciężkim sezonie. Musiałem posiłkować się młodzieżą, która finalnie nie była gotowa na grę na takim poziomie. Dlatego jestem dumny, że zbudowaliśmy takiego ducha drużyny, że w następnym roku większość zawodników chciała przyjechać na kadrę - zdradził szkoleniowiec Niemców.
Okazuje się, że cały siatkarski świat zazdrości podejścia polskich zawodników, którzy wręcz rwą się, aby przyjechać na zgrupowanie. - Kiedyś rozmawiałem z Vitalem Heynenem, który aktualnie trenuje żeńską kadrę Niemiec. Powiedział mi, że w kobiecej siatkówce on też musi prosić zawodniczki, żeby przyjechały na reprezentację. Polakom zazdroszczą prawie wszystkie reprezentacje na świecie, bo u nas marzeniem każdego siatkarza jest przyjazd na kadrę. Trener ma duże pole manewru w doborze zawodników - zdradził Winiarski.