Zmarzlik od początku był szybki jak rakieta. Świetnie startował, ale też na dystansie napędzał się jadąc pod krawężnikiem. To dawało świetne efekty. Z łatwością awansował do półfinału, a potem finału (z drugiego miejsca). W decydującym biegu Zmarzlik nieco zaspał przy starcie, ale potem dał pokaz wspaniałej jazdy, sprytną akcją wyprzedził Vaculika i dowiózł zwycięstwo do końca. Zmarzlik w Krsku z łatwością ogrywał mistrza świata Taia Woffindena. W tym roku rywalizował z Taiem 8 razy i za każdym razem wygrywał.
Brawa należą się również Patrykowi Dudkowi. „Duzers” awansował do finału, ale w nim był niestety ostatni. Może być jednak zadowolony, bo ma tyle samo punktów co lider Zmarzlik. Jest drugi w klasyfikacji dlatego, że w przeciwieństwie do Bartka w tym sezonie nie wygrał zawodów MŚ. Następna GP za dwa tygodnie w Pradze.