Zawodnicy uczestniczyli w imprezie sponsora cyklu Grand Prix, firmy Monster Energy po ostatniej rundzie cyklu w Toruniu. To właśnie wtedy doszło do scysji między dwoma żużlowcami. Nad ranem były mistrz świata Tai Woffinden uderzył głową Josha Grajczonka. Cios był tak silny, że zawodnik złamał mu nos! Australijczyk z polskim paszportem przekonał się, że lepiej z nim nie zadzierać ani na torze, ani poza nim.
Grajczonek na drugi dzień występował Międzynarodowych Mistrzostwach Bydgoszczy, gdzie mimo bolesnej kontuzji zdobył 7 punktów. Zakrywał swoją twarz i niechętnie chciał opowiadać o wydarzeniach z zeszłej nocy. Wyglądem swojego zawodnika zdziwieni byli działacze bydgoskiej Polonii, prawdy dowiedzieli się dopiero po zawodach.
Cała sprawa rozeszła się po kościach. W środowisku mówi się, że między zawodnikami nie ma wojny, a bójka była jednorazowym wybrykiem. Rzadko się słyszy, by w środowisku żużlowym dochodziło do scysji. Odkąd Nicki Pedersen dojrzał i zmienił swój styl jazdy, dawno między żużlowcami nie doszło do żadnych spięć.