Słyszeliście kiedyś o wzorcowej niemieckiej gospodarce i legendarnej solidności naszych zachodnich sąsiadów? To już dawno nieprawda. Niemcy po raz kolejny się skompromitowali. Tym razem przy okazji żużlowej Grand Prix. W trybie awaryjnym imprezę przeniesiono do kraju, który z organizacją tej imprezy na pewno sobie poradzi. Do Polski.
Nowoczesny stadion VELTINS Arena, najlepsi żużlowcy i emocjonujące wyścigi, w których ważą się losy rywalizacji o mistrzostwo świata. Tak miał wyglądać sobotni wieczór w Gelsenkirchen... Nic z tego. Niemców przerosła organizacja zawodów, tor nie nadawał się do jazdy i władze FIM (światowej federacji motocyklowej) musiały przenieść ostatnią Grand Prix sezonu. Odbędzie się za tydzień w Bydgoszczy!
- To ogromny skandal! Wszyscy jesteśmy bardzo sfrustrowani - wścieka się obrońca tytułu i lider klasyfikacji GP, Nicki Pedersen (31 l.). - Mam tylko jedno pytanie: jakim cudem deszcz zaszkodził nawierzchni znajdującej się na krytym obiekcie?! - nie może nadziwić się Duńczyk.
Niechlujstwo i niekompetencja
Organizatorzy bronią się, że nawierzchnia zamokła podczas transportu z Danii, a oni jedynie nie zdołali jej wysuszyć. Nie wszystkich to tłumaczenie przekonuje.
- Na miejscu organizatorów spaliłbym się ze wstydu - mówi portalowi SportoweFakty.pl prezes Stali Gorzów, Władysław Komarnicki (63 l.). - Tomek Gollob opowiadał mi, w jaki sposób podchodzono do tego turnieju. Niechlujstwo i niekompetencja to jedyne słowa, jakie cisną mi się na usta - grzmi Komarnicki. - To najlepiej pokazuje, że tylko Polacy potrafią stanąć na wysokości zadania i organizować zawody na najwyższym poziomie. Więcej rund GP powinno odbywać się u nas. To tu przychodzą tłumy kibiców, a przygotowanie toru nie stanowi dla nikogo problemu - twierdzi prezes Stali.
Sam Tomasz Gollob (37 l.) w całym tym zamieszaniu stara się zachować spokój.
Z Hancockiem będzie ciężko
- Sędzia zawodów podjął słuszną decyzję. Tor nie nadawał się do jazdy - ocenia Polak, który przed ostatnią Grand Prix sezonu jest blisko medalu mistrzostw świata. Do trzeciego w klasyfikacji Grega Hancocka (38 l.) traci dwa punkty. Przed własną publicznością powinno być łatwiej wskoczyć na podium, choć...
- To będą drugie w tym sezonie zawody w Bydgoszczy. A kto wygrał pierwsze? Greg Hancock - przypomina Gollob. - Będzie zatem ciężko, ale do końca będę walczył o brązowy medal - zapewnia polski żużlowiec.
(* Deutsche Wirtschaft - niemiecka gospodarka)