Krzysiek wykonał nieprawdopodobny wysiłek, aby pobudzić mięśnie do działania. Oczywiście, z jednej strony na pewno pomogła mu opatrzność, ale z drugiej strony aż chce się wykrzyknąć: "Krzysiek, odwaliłeś kawał dobrej roboty".
Daj Panie Boże, żeby zaczął chodzić bez żadnych wspomagań. Jest na to szansa, bo jego uraz miał miejsce w dolnej części kręgosłupa. Gdyby to się stało wyżej, to rokowania byłyby gorsze.