- Fajnie wygrać tak mocno obsadzone zawody. Jestem zadowolony, bo nie dość, że trochę spróbowałem różnych ustawień sprzętu, to na dodatek udało się wygrać - powiedział Zmarzlik, który liczy, że w tym sezonie zdobędzie również mistrzostwo świata. Na razie jednak idzie mu raz lepiej, raz gorzej (4. miejsce w klasyfikacji generalnej).
- To moja wina, bo na Grand Prix czasami jest już wszystko ustalone przed pierwszym wyścigiem, a ja jeszcze coś zmieniam, bo chcę lepiej - dodał Bartek.
Szansę na dobry wynik w kuriozalny sposób stracił Janusz Kołodziej. „Kołdi” wygrał bieg 10., ale po chwili został wykluczony. Okazało się, że zapomniał o założeniu oficjalnego plastronu imprezy.