"Jaca" to weteran polskiego żużla, ale ostatni raz regularne występy zanotował w 2014 roku w barwach drugoligowego KSM Krosno (9 meczów, średnia 1,7 pkt/mecz). Na pomysł powrotu na tor wpadł kilka tygodni po śmierci syna Krystiana, który 28 maja ub.r. zmarł w wyniku urazów głowy, których doznał sześć dni wcześniej podczas meczu ligowego ROW Rybnik z Unią Tarnów. - Po tragedii, jaka spotkała mojego syna, nie mogę sobie znaleźć miejsca w domu. Żużel to całe moje życie, dlatego chcę spróbować jeszcze wrócić na tor - przekonywał Rempała.
Po roku walki prawdopodobnie dopnie swego, bo przed Główną Komisją Sportu Żużlowego przedstawił trzy niezależne opnie psychologów oraz poręczenie wystawione przez trenerów Unii Tarnów Mirosława Cierniaka i Pawła Barana. Został dopuszczony do egzaminu teoretycznego, a jeśli go zda, będzie na ostatniej prostej do wznowienia kariery.
Środowisko jest podzielone, a pięciokrotny drużynowy mistrz Polski Jan Krzystyniak (59 l.) stwierdził nawet, że bałby się stanąć pod taśmą z Rempałą seniorem.