- Po prostu nie zadziałała jak potrzeba. Barierka przebiła nasze auto i przeszła na wylot. Robert miał obrzęk pod lewym okiem po uderzeniu o kierownicę. Stracił przytomność - opowiada Gerber.
Przeczytaj koniecznie: Wypadek Kubicy. Ukochana czuwa przy Robercie
- Bałem się, że Roberta może już nie być wśród nas. Wyszedłem przez okno, bo drzwi były zablokowane. Akcja ratunkowa trwała długo dlatego, żeby Robert nie odniósł większych obrażeń. Rozmawiałem z nim wczoraj w szpitalu. Wiem, że będzie walczył i nie odpuści - zakończył Gerber.