- Na popołudniowych odcinkach specjalnych było bardzo gorąco. Ale jestem do tego przyzwyczajony. Sadzę, że temperatura w samochodzie wynosiła 55-60 stopni C. A podczas innych rajdów jest jeszcze większa, czasami dochodzi nawet do 80 st. C - przekonuje trzeci kierowca rajdu Niemiec.
Podczas czterodniowej imprezy Kajto walczył nie tylko z rywalami, ale także ze swoimi małymi problemami.
- Nikomu o tym nie mówiłem wcześniej. Wiedzieli o tym tylko członkowie zespołu, ale zatrułem się przed rajdem. Tak naprawdę dopiero od soboty czułem się w miarę dobrze. Dlatego każdą chwilę wykorzystywałem na wypoczynek i regenerację sił - twierdzi Kajetanowicz.
Z każdym dniem na trasach w regionie Saary było bardzo gorąco. W ostatnim dniu temperatura nawet podskoczyła do 33. st. C. Ale rajdowcy są tak zaprawieni w bojach, że takie upały na nikim poza kibicami nie robią już wrażenia.
- Jestem przyzwyczajony do takich warunków, bo często przed takim rajdem trenujemy także w saunie. Ale robię tego w pewnym sensie z przyjemności. Sposobem na przeżycie jest wypicie 8 litrów wody i płynów dziennie. Podczas jazdy korzystam z camelbaka, dzięki któremu mogę uzupełniać płyny - dodaje mistrz kierownicy z Ustronia.
Logistycznie wszystko było u Kajto w największym porządku. Team i kierowca spisali się na medal. Dlatego trzecie miejsce na mecie, dosłownie o błysk zderzaka za drugim Niemcem Marijanem Griebelem jest znakomitym wynikiem duetu Kajetanowicz - Szczepaniak.