- Jako sportowiec musiałem być bardzo zdyscyplinowany i zorganizowany. Od kilku lat nauczyłem się po prostu korzystać z życia - mówi Cegielski w rozmowie z wp.pl.
Zobacz również: Marek Galiński nie żyje - znany kolarz zginął w wypadku samochodowym
Były żużlowiec, wspominając wydarzenia sprzed ponad 10 lat, nie określa ich mianem dramatu.
- Po prostu przydarzyło mi się coś, czego nie chciałem, czego nie planowałem. Zaraz po wypadku mówiłem sobie, że za miesiąc wrócę na tor. Powtarzałem to sobie przez kolejne lata. Takie nastawienie pomogło mi zmagać się ze żmudnymi ćwiczeniami i rehabilitacją - zaznacza.
Przypomnijmy, że Krzysztof Ciegielski doznał poważnego wypadku w czerwcu 2003 roku, kiedy to podczas meczu ligi szwedzkiej uderzył w niego motocykl rywala. W wyniku tego zdarzenia urodzony w Gorzowie Wielkopolskim zawodnik doznał urazu kręgosłupa i wylądował na wózku inwalidzkim.
- Trwała od rana do nocy i od nocy do rana. Bezustanna, systematyczna, mozolna. Bez nastawienia, że wyniki przyjdą z dnia na dzień. Teraz stopniowo osiągam kolejne etapy pionizowania przy jednoczesnym odstawianiu kolejnych urządzeń. To bardzo ważne - opisuje walkę o powrót do pełni sprawności Krzysztof Cegielski.
31 maja tego roku 34-latek weźmie ślub z koszykarką Justyną Żurowską.