Od kilku dni tabloidy w Wielkiej Brytanii żyją tym tematem. Nie wiadomo kto i nie wiadomo jak umieścił w sieci sekstaśmę, na której Lewis Hamilton oraz Nicole Scherzinger przytulają się i całują się w łóżku, ale filmik zrobił furorę i obejrzało go mnóstwo zainteresowanych prywatnym życiem kierowcy F1. Dwójka ta przez 8 lat stanowiła parę, ale w 2015 roku zdecydowali o rozstaniu. Nieoficjalnie mówi się, że to wina Hamiltona, który niekoniecznie chciał zakładać rodzinę. Od tego czasu oboje nie mają szczęścia w miłości. Brytyjski as Formuły 1 jest sam, a piosenkarka niedawno rozstała się z tenisistą Grigorem Dimitrowem po 2 latach związku.
Choć Hamilton i Scherzinger przeżyli razem mnóstwo pięknych chwil, to nie chcą już żyć przeszłością. Była liderka zespołu Pussycat Dolls, gdy tylko zobaczyła sekstaśmę ze swoim udziałem, podjęła kroki, by pozbyć się jej śladu. Według "The Sun", Nicole zatrudniła całą armię prawników i informatyków. Pierwsi mają zadbać o dobre imię gwiazdy muzyki na drodze sądowej, drudzy - zagwarantować, że zawstydzające wideo zniknie z internetowego obiegu.
Jednocześnie brytyjski dziennik podał, że takich zakazanych nagrań para ma więcej. Informator przekazał, że Scherzinger boi się, że one także zostaną upublicznione. - Te nagrania nigdy nie miały zostać pokazane... Nicole tego nie chciała. To dla niej niezwykle kłopotliwe i przygnębiające. To prywatne, intymne nagrania. Nicole obawia się tego, że kolejne niewygodne filmy i zdjęcia pojawią się w sieci - cytował osobę z kręgu piosenkarki "The Sun".