Choć na torze w mieście nad Bystrzycą w barwach gorzowskiej Stali szalał aktualny mistrz świata, Bartosz Zmarzlik, lubelskie „Koziołki” miały bardziej wyrównany skład. Brylował w nim Dominik Kubera. „Jestem dumny z drużyny, z każdego zawodnika, z każdego członka teamu. Zdobyliśmy tytuł mistrza po największym odrobieniu punktów w historii” – mówił na antenie Canal+ Sport zaraz po ostatnim biegu szczęśliwy zdobywca 15 punktów w tym meczu, do pięciu tytułów MP zdobytych w szeregach leszczyńskiej Unii dokładając szósty, w klubie z koziołkiem w herbie.
Jarosław Hampel – postać numer 2 lubelskiej ekipy w finałowych zmaganiach – złotych medali Drużynowych Mistrzostw Polski ma jeszcze więcej; ten był już ósmy, i to po 23 latach od pierwszego! Sukces jednak nigdy się nie nudzi... „Najważniejsze, że zrobiliśmy to przed własną publicznością. Fantastycznymi kibicami, którzy przez cały rok nas dopingowali i wierzyli w nas” – komentował niezwykłe emocje doświadczony żużlowiec, przepytywany przez żurnalistów. Euforii wspomnianych fanów trudno się dziwić: Motor został mistrzem Polski po raz pierwszy w swej historii!
„Marzyliśmy o tym złocie” – głos trenera Motoru, Macieja Kuciapy, z trudem przebijał się przez tumult panujący na stadionie. „Chłopcy w tym sezonie naprawdę byli jedną drużyną: poświęcali sobie dużo czasu, pomagali nawzajem” – dodawał opiekun mistrza Polski. Wcześniej zarówno on, jak i jego podopieczni fruwali w powietrzu, na ramionach szczęśliwych kibiców. Spłonęła też... marynarka prezesa klubu, Janusza Kępy. Być może nie po raz ostatni; zaraz po finale potwierdził on przecież oficjalnie wiadomość będącą już od jakiegoś czasu tajemnicą poliszynela – w przyszłym sezonie z koziołkiem na kevlarze pojedzie Bartosz Zmarzlik! I żużlowy Lublin w tym momencie oszalał ze szczęścia po raz drugi!
Listen to "SuperSport" on Spreaker.