Marek Cieślak wierzy w Golloba

2010-08-13 7:30

Marek Cieślak (60 l.) jest znany w środowisku żużlowym z nieowijania słów w bawełnę. I tym razem szczerze mówi, co sądzi o oskarżeniach Wiktorii i Brygidy Gollob pod adresem Tomasza Golloba (39 l.).

- Nie lubię nikomu wchodzić z butami w życie, ale słowa Wiktorii (12 l.) to dla mnie szok - twierdzi Cieślak w rozmowie z "Super Expressem". - Nienawidzi ojca, bo ten jej nie kocha?! To wierutna bzdura! Wielokrotnie po zawodach byłem świadkiem, jak z dzieckiem na ręku wchodził na podium. Przytulony, szczęśliwy, że ma ją obok siebie. Tak nie postępuje rodzic, który nie kocha swojego dziecka. Nie chciałbym się też odnosić do słów Brygidy, ale każdy, kto brał pożyczkę, wie, że umowę kredytową podpisuje się w banku. To co, Tomek w banku przystawiał jej ten pistolet do głowy?! Nie chce mi się nawet o tym mówić…

- Nie obawia się pan, że awantura w rodzinie Gollobów wpłynie na formę Tomasza walczącego o mistrzostwo świata?

- Odpowiedzi na to pytanie udzielił wtorkowy występ Tomka w Szwecji, gdzie zdobył szesnaście punktów. To profesjonalista w każdym calu, potrafi oddzielić problemy osobiste od obowiązków zawodowych. Dlatego o jego dyspozycję podczas sobotniego Grand Prix w Malilla jestem spokojny.

- Czyli mimo zawirowań w życiu osobistym Tomasz Gollob ma szansę na zdobycie tytułu mistrza świata?

- Jak nie teraz, to kiedy?! Swoją postawą w pięciu imprezach udowodnił, że zasługuje na ten tytuł. Na pewno przemawia za nim największe z grona pretendentów do pierwszego miejsca doświadczenie. Ale nie należy lekceważyć Jarka Hampela (28 l.). Do końca rywalizacji pozostało sześć startów i wiele może się wydarzyć. Moim zdaniem dużo jeszcze może namieszać Jason Crump. Ale biorąc pod uwagę aktualną dyspozycję, wiele przemawia za Tomaszem. Wygrana na pewno pozwoliłaby mu choć na chwilę zapomnieć o tych szczególnie bolesnych, bo wypowiedzianych przez najbliższe osoby, słowach.

Najnowsze