Na pustyni Małysz będzie się przygotowywał do startu w jednym z najtrudniejszych rajdów świata - Dakarze. - Przez kilka godzin dziennie będzie trenować jazdę po wydmach. Odległości, jakie pokonamy, nie są wielkie, bo około 150-200 kilometrów w trakcie jednych zajęć, ale to bardzo ciężka próba - twierdzi Albert Gryszczuk (39 l.), który może się pochwalić zwycięstwem w wielu rajdach i pokonaniem morderczej trasy Dakaru.
- Adam musi się nauczyć jazdy po wydmach, hamowania i przyśpieszania na tym podłożu. Po kilku dniach intensywnych ćwiczeń, które mu zaserwujemy, wyrobi w sobie nawyki jazdy w specyficznych pustynnych warunkach. Po takim survivalu będzie umiał automatycznie czytać kształt wydm - wyjaśnia Gryszczuk.
Do Abu Dhabi wyjeżdżają również pilot Małysza - Rafał Marton, oraz drugi rajdowy duet: Albert Gryszczuk - Michał Krawczyk. Nie zabierają ze sobą samochodów. Auta, w tym porsche cayenne, którym pojedzie Małysz, wynajmą na miejscu. Cały czas będą trenować i mieszkać jak Beduini, na pustyni.
- Zabieramy ze sobą śpiwory i karimaty. Chcemy, by Małysz poznał choćby próbkę pustynnego życia, nauczył się racjonować wodę, odżywiać i regenerować organizm, osłaniać ciało przed promieniami słonecznymi. Bez tych umiejętności nie wytrzymałby trudów Dakaru - twierdzi Albert Gryszczuk.