Mistrz świata za słaby na polskie drogi

2009-06-27 9:00

Nie wiadomo, co mazurski pieniek miał do rajdowego mistrza świata, ale jest faktem, że się na niego zaczaił. Na początku czwartego OS-u Sebastien Loeb (35 l.), który akurat zabrał się do odrabiania strat do pędzących Finów, ściął zakręt przy prędkości 140 km/h. Tam jednak na niego dybał pień...

Citroen Loeba stracił prawe przednie koło i z impetem wypadł z drogi. Pięciokrotny mistrz świata grzmotnął głową w kasku o zagłówek, ale nie ucierpiał. Na wszelki wypadek helikopter zabrał go jednak do szpitala, z którego wyszedł po krótkim badaniu. Zgodnie z regulaminem ekipa Citroena miała cztery godziny na naprawę samochodu i mogła tego dokonać, ale za każdy niedojechany OS Loebowi doliczano by pięć minut straty. Ostateczną decyzję team mistrza świata miał podjąć wczoraj późnym wieczorem.

Sebastien Ogier na końcu 4. OS-u wystawił głowę przez okienko. - Jadę na full, ale nie wyrabiam. Rajd Polski jest dla ludzi, którzy zapomnieli zabrać hamulec z domu! - ekscytował się Francuz.

Na full gnał też Krzysztof Hołowczyc (47 l.), ale i on miał na trasie wroga w postaci beli słomy zabezpieczającej wiraż. Jego ford focus otarł się o nią i wykręcił piruet. Nim "Hołek" wrócił na trasę, stracił ponad pół minuty i spadł na 11. pozycję. Potem jednak z OS na OS jechał coraz lepiej i awansował na 9. miejsce.

Po siedmiu OS-ach liderem jest Mikko Hirvonen, który o 8,9 sekundy wyprzedza Jari-Matti Latvalę (obaj Ford Focus) i o 28,1 s Daniela Sordo (Citroen). Krzysztof Hołowczyc jest 9. ze stratą 2 min 39,8 s., a Michał Kościuszko - 14. (9 min 55 s).

Najnowsze