Wciąż nie wiadomo, kiedy pandemia dobiegnie końca, a to przekłada się na wiele dziedzin życia w tym sport. Wiele dyscyplin radzi sobie jak może i rozgrywanie zawodów, czy meczów nie zamarło, ale wciąż pojawiają się kolejne problemy. Pod koniec kwietnia, a konkretnie w ostatni weekend tego miesiąca, żużlowcy mieli ruszyć do boju w cyklu Speedway Grand Prix. Pierwsze zawody miały odbyć się na Półwyspie Apenińskim.
Plany legły jednak w gruzach i początek sezonu na pewno nie będzie miał miejsca 24 kwietnia. GP Włoch zostało bowiem odwołane. - Z przykrością stwierdzamy, że nie będziemy w stanie wrócić do Włoch w tym roku. To najlepsza decyzja dla zawodników, jak i kibiców - przekazał Paul Bellamy za pośrednictwem portalu speedwaygp.com.
Dudek z koronawirusem. Kolejne zakażenie w polskim sporcie
Tym samym zaczyna powtarzać się scenariusz sprzed roku, kiedy terminarz Speedway Grand Prix został niemal całkowicie zmieniony. Po odwołaniu rywalizacji we Włoszech, pierwsza imprezą w kalendarzu jest Grand Prix w Niemczech, które zaplanowano na maj. Nie jest pewne jednak, czy i za naszą zachodnią granicą zawody uda się rozegrać. Czarny scenariusz przed tym sezonem zaczyna coraz mocniej dawać o sobie znać.