"Super Express": - Choć rewanż z Betardem Spartą dał wam złoto, to jednak nie był to spacerek.
Piotr Pawlicki: - Wszyscy myśleli, że już jesteśmy mistrzami, ale kiedy były cztery punkty do tyłu, pojawił się stres. Bardzo się cieszę, że ostatecznie medale zawisły na naszych szyjach. Gratulacje też dla zawodników Sparty Wrocław, bo pokazali, że nieprzypadkowo znaleźli się w finale.
Piotr Pawlicki po sukcesie Unii Leszno
- W środkowej fazie meczu rywale byli od was szybsi. Dlaczego?
- Sam nie wiem... Ja też nie jechałem rewelacyjnie. Przede wszystkim goście musieli się spiąć i to zrobili. Ale najważniejsze, że nasz zespół pojechał równo. Dzięki temu mamy złote medale.
- Po meczu jako pierwszy ruszyłeś do kibicowskiego gniazda...
- Złoty medal to również zasługa ich fantastycznego dopingu. Pójść do fanów to dla mnie żaden problem, robię to z wielką chęcią. To była ogromna przyjemność.
- To twój najlepszy sezon w karierze?
- Na pewno fajny. Zdobyłem pierwsze w karierze drużynowe złoto w Ekstralidze, awansowałem do Grand Prix. Tylko się cieszyć, ale z drugiej strony chcę zrobić wszystko, żeby w przyszłym sezonie było jeszcze lepiej!
- Bracia Pawliccy zostaną w Unii Leszno?
- To się okaże, ja na pewno bardzo bym tego chciał. Mam nadzieję, że dla Unii Leszno zdobędziemy razem jeszcze niejeden złoty medal. Byłoby wspaniale!