W pierwszym dniu Kubica wraz z pilotem Maciejem Baranem (39 l.) zdominował rywalizację, ale potem najpierw przebili koło, a na 11. odcinku specjalnym dachowali. Na szczęście udało im się dojechać do alei serwisowej.
- Starałem się nie jechać na maksa, ale przyczepność była bardzo słaba i straciłem panowanie nad samochodem - relacjonuje Kubica. - Zahaczyliśmy o nasyp. Byłem blisko, aby się uratować, niestety nasyp był zbyt wysoki, wciągnęło nas i dachowaliśmy. Wypadek był wynikiem mojego błędu.
Mocno poobijany samochód nie przeszkodził polskiej załodze w szybkiej jeździe w ostatnim dniu zawodów i awansie na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. - Dla nas najważniejsze jest zbieranie doświadczeń - zaznacza. - Ten rok nie ma innego celu jak tylko nauka, nauka, nauka
Kolejnym startem Kubicy w Rajdowych Mistrzostwach Europy będzie Rajd Korsyki (16-18 maja).