Od wtorku polscy kibice z wielką uwagą śledzili wszelkie doniesienia z tory Yas Marina w Abu Zabi. To właśnie tam 28 i 29 listopada odbywały się oficjalne testy Formuły 1, gdzie sprawdzano nie tylko umiejętności kierowców, ale także opony Pirelli, na których zawodnicy będą się ścigać w przysżłym sezonie. W testach udział wziął także Robert Kubica, który zasiadł za kierownicą bolidu Williamsa. Przypomnijmy, że wcześniej już dwukrotnie pojawiał się na jazdach próbnych brytyjskiej ekipy - na Węgrzech (Hungaroring) i w Wielkiej Brytanii (Silverstone), ale dopiero teraz dostał do dyspozycji najnowszy pojazd Williamsa. Jak sobie z nim poradził?
Eksperci wielokrotnie podkreślali, że w przypadku testów Roberta Kubicy najważniejsze nie będą czasy przejazdów Polaka, ale przede wszystkim jego sprawność i kondycja. Szefowie stajni z Grove chcieli sprawdzić, czy krakowianin wytrzyma przeciążenia i będzie w stanie podjąć walkę z najlepszymi kierowcami na świecie. A przejazdy na Yas Marina miały dać odpowiedź na te pytania.
I Kubica wypadł podczas nich znakomicie! We wtorek przejechał aż sto okrążeń i nie było widać po nim, by jakoś wyjątkowo to odczuł. Jego wyniki może nie były rewelacyjne, ale też trudno się spodziewać, by po takiej przerwie Polak od razu zagroził ścisłej czołówce kierowców F1. Ale i tak nie musiał mieć do siebie żadnych zastrzeżeń, co zresztą potwierdził sam po zakończeniu pierwszego dnia testów.
Drugiego dnia z kolei miał jeździć z mniejszą ilością paliwa w baku i na innych mieszankach opon, które umożliwiałyby szybsze przejazdy. I tego dnia wypadł naprawdę doskonale! Zajął siódme miejsce (pierwszy wynik wykręcił Sebastian Vettel z Ferrari), ale co najważniejsze na swoim ostatnim okrążeniu pobił czasy Lance'a Strolla i Siergieja Sirotkina, którzy też testowali bolidy Williamsa. Można więc mieć nadzieję, że rozwiał wątpliwości szefów zespołu, co do jego zatrudnienia w przysżłym sezonie. Ale na oficjalną decyzję musimy niestety jeszcze trochę poczekać.
ZOBACZ: Rosberg spokojny o kontrakt Kubicy. Porównał go do Hamiltona