Robert Kubica nie narzeka na brak zajęć. W tym sezonie pełni dwie funkcje - jest kierowcą testowym Alfa Romeo Racing Orlen w Formule 1 i ściga się w barwach BMW Orlen Team ART w DTM. W ubiegłym, po kilkuletniej przerwie, miał okazję jeździć Williamsem w F1.
Wygłosił WYROK w sprawie stanu Michaela Schumachera. On tylko WEGETUJE
- Byłem w Formule 1 dwukrotnie. Zadebiutowałem w 2006 roku i jakoś zdołałem wrócić. Szansa w ubiegłym roku była dla mnie czymś szczególnym. Oczywiście emocje przysłoniła trudna sytuacja, z którą zmagaliśmy się w Williamsie. Kiedy się na to popatrzy, nie zważając na wyniki, to jednak niesamowite, że byłem w F1 dwa razy - powiedział Kubica w rozmowie z serwisem autosport.com.
Bartosz Zmarzlik zostanie ojcem! Szykuje już specjalny prezent dla dziecka
Polak nie miał szans, by walczyć jak równy z równym z innymi kierowcami, gdy prowadził Williamsa. Wszystko przez samochód, który zdecydowanie odstawał od reszty stawki. Co za tym idzie, w całym sezonie 2019 wywalczył tylko jeden punkt. Nauczony tym doświadczeniem, mocno rozważałby propozycję, gdyby złożył ją jeden ze słabszych teamów.
- Trzeba mieć realistyczne podejście. Jeśli dostanę kolejną szansę, zastanowię się nad nią. Nie chcę wracać tylko po to, żeby ciągle być ostatni. To nie ma dla mnie sensu. Możliwości są ograniczone, więc trzeba po prostu poczekać i zobaczyć, co się stanie. Nie można od razu mówić "nie", bo trudno to przewidzieć - wyjaśnił Kubica.