Podczas rajdu Ronde di Andora w 2011 roku prowadzona przez Roberta Kubicę Skoda wypadła z trasy i nadziała się na barierkę. Blaszana konstrukcja przebiła pojazd tak nieszczęśliwie, że doprowadziła do bardzo poważnych obrażeń polskiego kierowcy. Ten kilka dni przebywał w śpiączce farmakologicznej, a w następnych latach przechodził kolejne operacje ręki, która ucierpiała najbardziej. Mówiło się, że krakowianin może już nigdy nie wrócić do pełni zdrowia, a on nie dość, że doszedł do siebie, to jest na dodatek bardzo bliski ponownego angażu w Formule 1. Po blisko siedmiu latach od dramatycznych wydarzeń w Andorze.
Dlatego doskonale wie, co znaczy gehenna po takim wypadku. Tym większe znaczenie ma wsparcie, jakiego 32-latek udzielił nłodziutkiemu Billy'emu Mongerowi, brytyjskiemu kierowcy Formuły 4. W kwietniu tego roku nastolatek przeżył prawdziwy dramat. Podczas jednego z wyścigów prowadzony przez niego pojazd z wielką siłą uderzył w bolid jednego z rywali. Akcja wyciągnięcia 17-letniego wówczas chłopaka trwała blisko dwie godziny. Po przewiezieniu do szpitala lekarze zdecydowali się amputować obie nogi Billy'emu, który wylądował na wózku indwalidzkim.
Ale się nie poddaje i wciąż chce się ścigać! A w powrocie do sportu z pewnością pomoże mu historia Kubicy. Polak spotkał się z chłopakiem podczas prestiżowej gali magazynu "Autosport", gdzie wręczał jedną z nagród. Na jednym ze zdjęć widać, jak obaj kierowcy rozmawiają, a młody Brytyjczyk z podziwem patrzy na krakowianina. Oby ten natchnął go do dalszej walki!
Billy and Robert #london #formula1 #monaco #robertkubica #italy #kubica #imf1fan #mercedes #redbull #ferrari #f1 #italy #barcelona #wyscigi #williamsf1 #nyc
Post udostępniony przez ImF1Fan (@imf1fan) 3 Gru, 2017 o 2:28 PST
Kubica pojawił się na scenie w nieco innej odsłonie, niż ta, z którą kojarzą go kibice. Ubrany w elegancki smoking i zapiętą pod szyją muchą Polak przekazał statuetkę dla najlepszego kierowcy rajdowego roku 2017 Sebastianowi Ogierowi. Obaj panowie znają się z rywalizacji w rajdach, dlatego tez Francuz ciepło podziękował koledze, przytulił go, a na koniec wypowiedział bardzo miłe słowa: - Robert, mam nadzieję, zresztą tak samo jak wszyscy, zobaczyć cię wkrótce w Formule 1 - przyznał.
ZOBACZ: Sebastian Vettel: Powrót Kubicy do F1 zaszkodzi innym