W niedzielny wieczór rozgrywała się zacięta walka o prawo awansu do finału PGE Ekstraligi. Mecz Stal Gorzów - Sparta Wrocław był emocjonujący. Niestety, nie były to emocje tylko sportowe. W dziesiątym biegu doszło do tragicznego i potwornie wyglądającego karambolu. Łącznie upadło trzech żużlowców.
Thomsen i Iversen na jednym z łuków minęli Woffindena. Niestety, Duńczyk stracił panowanie nad maszyną, która obróciła się o 180 stopni. "Tajski" nie mógł nic zrobić i przejechał po rajderze. Na powtórkach doskonale było widać, że przemknął po jego ciele. Niestety, on także spadł z motoru i huknął w bandę z wielką siłą.
Stal Gorzów - Sparta Wrocław RELACJA NA ŻYWO
Momentalnie na torze pojawiły się służby medyczne. Zawodnicy byli opatrywani przez lekarzy. Lewa ręka Woffindena została opatrzona i niewykluczone, że została złamana. To będzie cud, jeśli będą to jedynie obrażenia poza otarciami i siniakami!
Zarówno Woffinden jak i Iversen mieli zostać odwiezieni do szpitala. Jak jednak informuje Łukasz Benz, obaj... zostali w parku maszyn! To niesamowity pokaz heroizmu z ich strony. Upadek zaliczył też Michał Curzytek, ale jemu nic się nie stało i szybko wrócił do parku maszyn o własnych siłach.
- Na chwilę obecną Iversen ma najprawdopodobniej stłuczenie żeber po stronie lewej. Być może będzie musiał się udać do szpitala na prześwietlenie. Jest zdolny do dalszych zawodów. Woffinden natomiast ma najprawdopodobniej złamaną kość śródręcza i dziś już nie pojedzie - mówił lekarz zawodów Wojciech Grabowski na antenie nSport+.