- Tomek ćwiczy bardzo intensywnie, nawet prawie po osiem godzin dziennie. Czasem dopytuje rehabilitantów, czy mogą poćwiczyć jeszcze pół godziny. Ma w sobie determinację. Śmiejemy się, że podczas ćwiczeń Tomek ma minę jak podczas zawodów. Widać zacięcie, sportową złość i determinację - mówi Cezary Rybacki, lekarz i prywatnie przyjaciel Golloba.
Pozytywne efekty przynosi hydroterapia, więc zdecydowano się na zwiększenie częstotliwości zabiegów i dołożenie kolejnego zabiegu związanego z terapią z prądami wodnymi. Tomek coraz więcej czasu poświęca na rehabilitację. Jak wygląda jego standardowy dzień?
- To jest szpital, więc nie można się wyspać - śmieje się Rybacki. - Przed ósmą Tomek zaczyna ćwiczenia. Kilka godzin ciężkiej pracy, przerwa na obiad. Rozmawiałem ostatnio o szpitalnym jedzeniu z Tomkiem. Zapewnia, że wszystko mu smakuje. Zwłaszcza że je już normalnie - tłumaczy dr Rybacki.
Po obiedzie ponownie rozpoczyna się rehabilitacja i trwa do późnego popołudnia. Po południu Gollob nie ma zbyt wiele czasu dla siebie. Odwiedza go mnóstwo osób. Przede wszystkim rodzina. Bardzo często jest u niego Władysław Gollob i brat Jacek z Oskarem. Ostatnio odwiedził go też Władysław Komarnicki.
- Jak już Tomek znajdzie chwilę czasu dla siebie, to z chęcią "wychodzi" (przy pomocy rehabilitantów - red.) na świeże powietrze. Średnio co drugi dzień. Widać, że tęskni za domem, przebywaniem w ogrodzie... Ale to jeszcze chwilę potrwa. Rehabilitacja w szpitalu trwać będzie minimum 16 tygodni, a potem zobaczymy - dodaje Rybacki.
Gollob nie opuści więc szpitala szybciej niż na początku września. Poza spacerami i wizytami znajomych i rodziny zjęty jest czytaniem książek, prasy i oglądaniem telewizji.
- Tomek bardzo przeżył też spotkanie z siedmioletnim Michałem, który choruje na rozległy nowotwór tkanek miękkich. Chłopiec marzył o tym, żeby poznać żużlowego mistrza. Gollob zgodził się natychmiast. Rozmawialiśmy o Michale po spotkaniu. Cieszył się, że zobaczył małego chłopca zafascynowanego mistrzem żużlowym, który dzielnie walczy z chorobą. Podobnie jak Tomasz - dodaje Rybacki.