Tomasz Gollob

i

Autor: archiwum se.pl

Tomasz Gollob: Koniec kariery? Ja dopiero wrzucam drugi bieg! [WYWIAD]

2014-01-24 5:30

Pożegnam się z żużlem, kiedy to poczuję. Mam nadzieję, że dopiero jak będę starszym człowiekiem. Cały czas mam w sobie siłę i pomysły, a kontuzja z poprzedniego sezonu to już historia - mówi żużlowiec Unibaksu Toruń Tomasz Gollob (43 l.).

"Super Express": - W ubiegłym roku wraz z Adrianem Miedzińskim zdobył pan mistrzostwo świata par. W tym roku będzie powtórka?

Tomasz Gollob: - Bardzo bym sobie tego życzył. Zawody par to świetna inicjatywa. Nie może być tak, że żużel będzie opierał się tylko na Grand Prix. Bo speedway to też mistrzostwa Europy czy właśnie zawody par.

Zobacz również: Szok! Awantura pod domem "Lewego". Robert Lewandowski oskarżony o pobicie!

- Po raz pierwszy od bardzo dawna nie powalczy pan o mistrzostwo świata. Czy w związku z tym inaczej przygotowuje się pan do sezonu?

- Nie. To, że nie jadę w Grand Prix, nie wzięło się z niczego. 19 lat ciężko pracowałem dla tego cyklu i nie ma potrzeby, abym jeździł w nim kolejne 19. Teraz przygotowuję się do ligi, mistrzostw Europy, turnieju par. To nie będzie tak, że teraz podczas zawodów GP będę przed telewizorem albo na rybach.

- To co pan będzie robił?

- Na przykład będę mógł je skomentować w telewizji. Poza tym będę jechał w innych zawodach. A o tytuł mistrza świata walczyć nie chcę, bo już nim jestem. W konkursach Grand Prix jeszcze nieraz na pewno pojadę, być może jeszcze w tym roku.

- Denerwują pana pytania o zakończenie kariery?

- Kompletnie nie. A zapytam w drugą stronę: niech pan mi powie, dlaczego mam zakończyć karierę. Dobrze się czuję, jestem zbyt młodym człowiekiem, żeby przechodzić na emeryturę. W moim wieku ludzie powinni wrzucać drugi bieg.

- Czy decyzja o rezygnacji z Grand Prix była pochodną groźnej kontuzji po zderzeniu z Taiem Woffindenem w GP Szwecji?

- Rzeczywiście, ten wypadek wpłynął na moją decyzję. To dało mi dużo do myślenia. Człowiek, który na żużlu przejeździł ponad 20 lat, spotyka chłopaka, który

20 lat temu się urodził.

- A może chciałby pan udowodnić młodym wilczkom, że ci starsi jeszcze potrafią jeździć szybko?

- My to pokazujemy! Młode wilczki muszą nabierać prędkości, żeby usunąć w cień to, co my, starsi, robiliśmy przez 20 lat. Czeka ich trudne zadanie. Ale są młodzi Polacy, którzy mogą teraz rządzić na świecie - Przedpełski z Torunia czy Zmarzlik z Gorzowa.

- Nie ma pan wrażenia, że ci młodzi czasem walczą o zwycięstwo za wszelką cenę, nie dbając o zdrowie swoje i rywali?

- Sędziowie są od tego, żeby ich temperować. Po to są żółte kartki, żeby ich używać. Takich zdecydowanych reakcji było ostatnio niewiele i to się powinno zmienić.

Przeczytaj także: Soczi 2014. Thomas Morgenstern PRAWIE gotowy, badają mu głowę! FOTO

- Wraca pan do reprezentacji Polski. Długo się pan nad tym zastanawiał?

- Nie startowałem w tamtym roku w kadrze. Marek Cieślak podjął taką decyzję, a urodził się z niej złoty medal. Pełen szacunek. Teraz wszyscy chcą, abym pojechał w kadrze, więc to zrobię. Ja się nie obrażam, wracam dla kraju, dla kibiców i nie trzeba mnie namawiać.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze