Dla żużlowców z Wrocławia była to dopiero pierwsza porażka w tym sezonie. Po dwunastu zwycięstwach z rzędu tym razem Unia wykorzystała atut własnego toru i w emocjonującym spotkaniu pokonała Spartę 48:42. Niestety, więcej niż o sportowym aspekcie tej rywalizacji mówi się o skandalicznych scenach, do których doszło po ostatnim biegu. Wrocławianie pomimo porażki chcieli podziękować swoim kibicom zgromadzonym w sektorze gości, ale ich plany pokrzyżował jeden z kibiców gospodarzy. Sympatyk Unii niespodziewanie znalazł się na torze tuż obok żużlowców Sparty i zaczął wymachiwać szalikiem zespołu z Leszna w stronę piątkowych rywali i ich kibiców. To sprawiło, że Tai Woffinden nie wytrzymał i powalił go na ziemię.
Tai Woffinden zaatakował kibica i złamał mu rękę
Trzykrotny mistrz świata i jeden z liderów Sparty nie zamierzał bezczynnie przyglądać się prowokacji kibica z Leszna. Gdy ten skakał i machał szalikiem, Brytyjczyk skradł się od tyłu, chwycił go za nogi i obalił go na ziemię. Mężczyzna próbował się asekurować, w wyniku czego - jak informuje portal WP SportoweFakty - złamał rękę. Dopiero po chwili zareagował jeden z ochroniarzy, który odciągnął krewkiego kibica od Woffindena. Trzeba jednak przyznać, że reakcja ochrony była zdecydowanie spóźniona i do całej tej sytuacji nie powinno w ogóle dojść.
W najbliższym czasie okaże się, kto poniesie konsekwencje. Wydaje się, że grożą one niemal wszystkim stronom - Unii Leszno za nieodpowiednie zapewnienie bezpieczeństwa gościom, kibicowi za wbiegnięcie na tor i Woffindenowi za agresywną postawę wobec mężczyzny. Trzykrotnemu indywidualnemu mistrzowi świata takie zachowanie po prostu nie przystoi i powinien zachować zdecydowanie więcej spokoju.