Bartosz Zmarzlik w dwóch poprzednich edycjach Grand Prix był niedościgniony. Jako pierwszy Polak w historii zdobył dwa tytuły mistrzowskie, ale nie zamierzał na tym poprzestawać. Zmarzlik mógł zostać trzecim zawodnikiem na świecie, który trzykrotnie z rzędu wywalczy złoty medal. Od początku cyklu widać było jednak, że będzie miał wielkiego rywala w postaci Artioma Łaguty.
Są nowe informacje o stanie zdrowia Schumachera! Nie pozostawiają wątpliwości
Tyle zarobił Bartosz Zmarzlik. Duża kwota dla wicemistrza świata
Rosjanin w niemal każdych zawodach jeździł jak natchniony. Jego przewaga była niekiedy ogromna nad rywalami i wiadomym było, że nie zwolni tempa do końca. Tak naprawdę jedynym zawodnikiem, który mógł rywalizować z Łagutą był właśnie Zmarzlik. Decydującą rywalizacją okazała się pierwsza runda w Toruniu. Wówczas Polak nie zdołał awansować do finału.
Grand Prix Polski w Toruniu: Łaguta królem speedwaya! Zdjęcia kibiców z trybun
Przewaga przed ostatnimi zawodami zrobiła się na tyle duża, że Łaguta musiałby pojechać najgorzej w całym cyklu. To się nie stało i Rosjanin mógł sięgnąć po złoty medal. Okazuje się, że żużlowcy zarobili też całkiem niezłe kwoty. Mistrz świata wzbogacił się o 102400 dolarów, czyli ponad 405 tys. złotych. O dziwo Zmarzlik zainkasował niewiele mniej.
Zarobki żużlowców. Ile zgarnęli za cykl Grand Prix
Wydawać by się mogło, że wicemistrz powinien zarobić sporo mniej od mistrza świata. Tu było jednak inaczej. Zmarzlik zgarnął tylko 400 dolarów mniej od Łaguty, a ten szczegół może zaskakiwać. Równie ciekawie wyglądają zarobki Emila Sajfutdinowa i Macieja Janowskiego.
Mimo że Polak w klasyfikacji generalnej zajął 4. miejsce, zarobił więcej od Rosjanina, który skończył rywalizację na podium. Sajfutdinow wzbogacił się o 68200 dolarów, a Janowski o 69800. Od przyszłej edycji zawodnicy mają zarabiać więcej, co zapowiedział nowy promotor zawodów.