Michael Schumacher ma za sobą niezwykle bogatą karierę w królowej motorsportu - Formule 1. Pod koniec 2013 roku wybrał się jednak odpocząć we francuskie Alpy, a przy zjeździe na nartach przewrócił się i mocno poturbował. Na tyle mocno, że od tej pory zniknął całkowicie z jakiegokolwiek życia "zewnętrznego". O Niemcu wiadomo tylko tyle, że przebywa w swoim domu pod stała opieką, ale wygląda na to, że jego funkcje bezpowrotnie zostały mocno ograniczone.
Zobacz też: Marcin Najman podjął arcyważną decyzję! Po takiej deklaracji wielu poległo
Oficjalnie wszystko pozostaje jednak w sferze domysłów, jako że prywatność Schumachera jest bardzo mocno chroniona przez jego rodzinę. Podczas jednego z niedawnych wydarzeń we Włoszech głos zabrał jednak przyjaciel legendarnego kierowcy, Piero Ferrari. Jego słowa nie pozostawiają cienia wątpliwości, jak powazna jest sprawa. - To smutne, że rozmawiamy o nim jak o zmarłym. Michael wciąż jest tutaj z nami. Nie może się jednak komunkować - stwierdził Ferrari.
Michael Schumacher przez wszystkie lata od wypadku pozostaje w swoim domu. Może tam liczyć na fachową opiekę bliskich osób. Jak jednak dowodza nieliczne informacje pojawiające się w tym temacie, stan zdrowia Niemca jest bardzo kiepski i coraz trudniej oczekiwać, że nastąpi poprawa.