Gdy na torze są Siergiej Sirotkin i Lance Stroll, Kubica dogląda każdego szczegółu. Sprawdza stan auta po jazdach, analizuje stopień zużycia opon, dziennikarze zauważyli nawet, że robi pomocnicze fotki telefonem komórkowym.
O pozycji Kubicy świadczy istotny fakt. Na testach w Barcelonie wśród kilkunastu uczestników na tor wyjechało do tej pory zaledwie dwóch ludzi niebędących etatowymi zawodnikami - właśnie Polak oraz Nikita Mazepin z Toro Rosso. Wszystkie pozostałe zespoły korzystały z usług podstawowych kierowców. W tym tygodniu Robert jest jedynym rezerwowym testerem.
Pozycja krakowianina i jego doświadczenie jest dla Williamsa bezcenne, skoro powierza mu auto na kolejne dni testowe (a także trzy treningi w trakcie sezonu) kosztem jazd Rosjanina i Kanadyjczyka. To kolejny sygnał, że zespół w którymś momencie sezonu może chcieć przesunąć Kubicę z ławki rezerwowych do pierwszego składu.
- Za wcześnie na konkluzje, ale co by było, gdyby okazało się, że Williams podjął złą decyzję i jego najszybszy kierowca nie jest tym, który siada za kółko? Williams stwierdził, że nie ma pewności, czy Kubica jest gotowy. A co będzie, jeśli on udowodni, że jednak jest? - wrzucił ostatnio kij w mrowisko komentator BBC Andrew Benson.
Superrezerwowy Robert pojawi się w akcji dzisiaj i jutro w porannych sesjach testowych.