Grand Prix Malezji: Kubica walczył, aż się zagotował!

2010-04-06 5:19

Po raz drugi z rzędu polski kierowca zostawił za sobą większość rywali w mocniejszych samochodach. W Malezji Robert Kubica (26 l.) przegrał tylko z kierowcami Red Bulla i z Nico Rosbergiem z Mercedesa. Oraz z wodą gotującą się w silniku.

Od początku weekendu w Malezji Kubica miał trochę pecha. W kwalifikacjach w ostatniej części czasówki Polak jechał jako pierwszy i był w połowie okrążenia pomiarowego (z najlepszym czasem), gdy nad torem Sepang rozszalała się burza i sędziowie przerwali zmagania. Robert musiał się zadowolić szóstym miejscem.

Patrz też: Grand Prix Malezji: Triumf Vettela, Kubica czwarty

W wyścigu Kubica miał za to problemy z samochodem. Nie tylko z wodą gotującą się w silniku, ale także ze sprzęgłem.

- Przez cały weekend sprzęgło sprawiało nam problemy, przez co mój start nie był rewelacyjny, chociaż był OK - mówi Polak, który na pierwszych dwóch zakrętach wyprzedził Hulkenberga i Sutila.

Kubica tuż po starcie wskoczył na czwarte miejsce i nie oddał go już do mety. A w drugiej części wyścigu szybko doganiał Nico Rosberga i w pewnej chwili był tylko pół sekundy za nim.

- Gdy jechałem tuż za Rosbergiem, temperatura wody szła w górę, był mały wyciek i zamiast wyprzedzać, musiałem się bardziej martwić o to, by w ogóle ukończyć wyścig - tłumaczy Kubica. - Odpuściłem i jechałem pięć sekund za nim. Czwarte miejsce przed wyścigiem wziąłbym w ciemno. To dla mnie kolejne bardzo ważne punkty - podkreśla.

Czytaj dalej >>>


Dzięki 4. pozycji w Malezji i 2. w Australii Polak ma na koncie 30 punktów. W klasyfikacji generalnej jest tuż za kierowcami najsilniejszych zespołów. A tymczasem Renault zapowiada, że na kolejne wyścigi przygotuje kilka poprawek, dzięki którym Polak będzie mógł skuteczniej walczyć z czołówką.

- To był kolejny świetny występ Roberta. Kluczem do sukcesu były udane kwalifikacje i znakomity start. Nasz kierowca pokazał światową klasę - zachwyca się Eric Boullier, szef Renault.

Klasę pokazał też Sebastian Vettel (23 l.). Niemiecki kierowca Red Bulla startował z trzeciego miejsca, ale błyskawicznie przebił się na czoło i prowadzenia nie oddał aż do mety. Po raz kolejny gorzką pigułkę musiał przełknąć za to Michael Schumacher (41 l.). Siedmiokrotny mistrz świata nie ukończył wyścigu.

Najnowsze