Złota paczka!

2005-08-07 22:38

W sobotę polscy żużlowcy utarli nosa Szwedom, którzy ostrzyli sobie zęby na trzeci triumf z rzędu i zdobycie trofeum im. Ove Fundina na własność. Wygraliśmy 16 z 25 biegów.

Świetnie jeździł Tomasz Gollob (34 l.), który już nie narzekał na motocykle. - Odstawiłem jawy i znów mogę się ścigać - cieszył się kapitan polskiej drużyny. - Jak żyję, nie byłem jeszcze w zespole, w którym panowałaby tak świetna atmosfera.

Swoją cegiełkę dorzucił Norweg z polskim paszportem, Rune Holta (32 l.). - Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do mojego startu w barwach Polski. Dzięki temu jestem mistrzem świata, na co w barwach mojej ojczyzny nie miałbym szans - cieszył się sympatyczny zawodnik.- Pojechaliśmy super, wygraliśmy prawie każdy wyścig, a doping naszych kibiców sprawił, że dostaliśmy skrzydeł - cieszył się Jarosław Hampel (23 l.).

Kibice rzeczywiście zdzierali gardła, choć stadion nie był wypełniony. Organizatorzy przesadzili z cenami biletów. 135 zł za dobre miejsca to dla Polaków za dużo.

Nasi reprezentanci zadedykowali ten sukces walczącemu o powrót do normalnego życia po ciężkiej kontuzji Krzysztofowi Cegielskiemu, i to również wystawia znakomite świadectwo temu zespołowi.

Zdobycie mistrzostwa to zasługa Szczepana Bukowskiego i trenera Stanisława Chomskiego. - Zdecydowaliśmy się na tę robotę, bo po prostu kochamy żużel - powiedział Bukowski, a Chomski dodał: - Wciąż mamy u nas żużlowe piekiełko, ale nie zdradzę, którzy działacze ze związku w nas nie wierzyli. I tak już chyba powiedziałem za dużo - dodał Chomski.

Nasi nie mieli zbyt wiele czasu na fetowanie sukcesu, bowiem w niedzielę czekała ich normalna kolejka ligowa. Radość jednak i tak była przeogromna. Tomasz Gollob ukląkł na torze i ucałował puchar, a potem wraz z resztą drużyny niczym lekkoatleci przebiegli rundę honorową wokół stadionu, przybijając piątki uszczęśliwionym kibicom. Ci mogli w niedzielę wypocząć. Na Stadionie Olimpijskim, a potem w knajpkach w centrum miasta, bawiono się do świtu.

Najnowsze