Lider klasyfikacji generalnej Brytyjczyk Tai Woffinden (23 l.) musi zdobyć sześć punktów, by drugi w tabeli Hampel nie mógł go już dogonić. - Na miejscu Woffindena nie mroziłbym jednak jeszcze szampana - mówi "Super Expressowi" ekspert i legenda żużla Zenon Plech (60 l.). - Żużel to sport urazowy, różne rzeczy mogą się przydarzyć. Jestem tylko pewien, że nasz Jarek nie da sobie wydrzeć srebra.
Dowiedz się więcej: Dobre losowanie Polaków przed Grand Prix Polski
Hampel musi bronić się przed atakami dwóch Duńczyków: Iversena (31 l.) i Pedersena (36 l.). Groźniejszy będzie ten pierwszy, który traci do "Małego" zaledwie sześć punktów.
- Iversen na Motoarenie będzie szalał, by przegonić Jarka. Ale Hampel się nie da. Jego ogromną zaletą jest start, a to na toruńskim torze jest zawsze decydujący element - analizuje Plech. Grand Prix to wciąż najważniejsza żużlowa impreza na świecie, ale organizującej ją angielskiej firmie BSI wyrasta konkurencja - Polacy z One Sport - lansujący mistrzostwa Europy. Anglicy za wszelką cenę chcą przeszkodzić Polakom, wnioskują do międzynarodowej federacji, by zabroniła żużlowcom występującym w GP startów w ME.
Przeczytaj koniecznie: Kubica zdecydowanym liderem WRC2 w Rajdzie Fancji
- Nie tak dawno Anglicy mieli monopol, ale teraz nie są jedyni. Zamiast próbować wykosić konkurencję, niech zaoferują więcej pieniędzy żużlowcom i poprawią organizację - proponuje Plech.