To była prawdopodobnie najlepsza walka na gali MMA VIP organizowej przez Marcina Najmana. Prawdopodobnie pierwszy raz w historii do klatki wyszło dwóch żużlowców. Edward Mazur i Dominik Tyman nie mieli wiele czasu na przygotowania, ale hartem ducha i zapałem podbili serca kibiców. Niewiele brakowało, a to 18-latek sięgnąłby po wygraną. W pierwszej rundzie w dosiadzie zasypał Mazura gradem ciosów, a także próbował go udusić.
Taxi Złotówa żartował z brzucha Najmana! Mówił o WALENIU w BEBZON
Ostatecznie bardziej doświadczony żużlowiec przetrwał trudne chwile i do drugiej rundy wyszedł zdeterminowany i po zapięciu duszenia zza pleców pokonał swojego przeciwnika. Po walce w rozmowie z "Super Expressem" przyznał się do wyjścia do ringu z urazem. Okazało się, że Mazur miał pęknięte żebro, co przy jednym, celnym kopnięciu szybko mogło zakończyć walkę i spowodować poważniejsze obrażenia. Co ciekawe, w ringu kontuzji doznał także jego rywal, który złamał nogę!
Mazur był pod wrażeniem ciosów Tymana. - Myślałem, że ta walka będzie trwała króciutko. Już nie mogłem łapać powietrza. Oglądałem wiele walk, ale jak już jesteś w klatce są inne myśli. To co tam się dzieje, to jest nie do opisania - mówił rozemocjonowany i podekscytowany Mazur.