Adam Balski wjedzie na bokserski szczyt?

2017-03-03 3:00

Wielu pięściarzy na początku przygody z boksem potrafi tylko narzekać na promotorów i biadolić na niskie zarobki. Adam Balski (27 l., 7-0, 6 k.o.) jest ich przeciwieństwem. Niepokonany pięściarz z Kalisza łączy treningi z pracą kierowcy i choć codziennie przejeżdża setki kilometrów, nie zaniedbuje przygotowań do walk. W sobotę na gali w Dzierżoniowie zmierzy się z mieszkającym w Anglii Dariuszem Skopem (32 l., 6-1, 2 k.o.).

Jego największymi sukcesami amatorskimi są medale młodzieżowych mistrzostw Polski - złoto z 2010 roku i brąz z 2009 (kategoria do 81 kg). W ubiegłym roku zdobył seniorskie srebro MP, choć był już pięściarzem zawodowym (od 2013 roku). Trenerzy i promotorzy wiążą z nim duże nadzieje.

- Niby mam już siedem walk, ale jeszcze nie czuję się pięściarzem zawodowym. Wciąż muszę się wiele uczyć. Komplementy są miłe, ale nie mam powodów do wywyższania się, bo wiem, że moje umiejętności wciąż są przeciętne - mówi skromnie Balski, który w ostatnim pojedynku pokonał przez t.k.o. w 5. rundzie Rosjanina Walerego Brudowa (pół roku wcześniej w 2. rundzie pokonał go Krzysztof Włodarczyk).

Pięściarz pracuje w firmie transportowej. Wstaje o 6 rano, a o 8 jest już na sali treningowej. Ćwiczy do 11.30, a potem rusza w trasę.

- Przewożę armaturę łazienkową. Najpierw załadowuję busa, ok. 50 kartonów. Jadę na niemiecką granicę i jeśli wrócę ok. 21, to jeszcze idę na salę potrenować - opowiada Balski, który w przeszłości pracował w myjni samochodowej. - Praca z kilkunastoma osobami nie jest dla mnie, zdecydowanie wolę liczyć sam na siebie. Włączam sobie disco polo, lecę w trasę i nikt mi nie przeszkadza - uśmiecha się.

Kto wie, może dzięki dobremu występowi w Dzierżoniowie nie będzie musiał już łączyć treningów z pracą?

- Z każdą kolejną walką będą mocniejsi rywale i na dłuższą metę nie da się godzić treningów z pracą. Po walce ze Skopem mamy porozmawiać z promotorem, jak to będzie wyglądało w przyszłości. Może w końcu będę mógł skupić się tylko na boksie? - dodaje sympatyczny pięściarz.

- Są tacy, co wygrają kilka walk i już uważają się za wielkie gwiazdy i oczekują ogromnych honorariów. Adamowi nie odbiło - powiedział "Super Expressowi" promotor Balskiego Mariusz Grabowski. - To obrotny chłopak, nie narzeka na swój los, tylko zakasał rękawy i poszedł do pracy. Inni powinni brać z niego przykład.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze