Walka Kamila Łaszczyka z Yohanem Vazquezem, która miała miejsce 31 maja w amerykańskim Queens wzbudziła sporo emocji, a przede wszystkim jej zakończenie. Pochodzący z Dominikany zawodnik okazał się bowiem pierwszym, który pokonał "Szczurka" na zawodowych ringach, doprowadzając do zakończenia starcia przez nokaut już w drugiej rundzie pojedynku, który zakontraktowany był na osiem rund. Po walce ukochana Kamila Łaszczyka nie szczędziła mocnych słów m.in. pod adresem Mateusza Borka, za to sam "Szczurek" mógł przeczytać obszerny wpis Amadeusza Ferrariego, który nie miał litości dla pięściarza, który dopiero co przegrał swoją pierwszą walkę w zawodowym boksie.
- Nie będę kopał leżącego ale... Kontuzje czaszki oraz kręgosłupa, których się nabawił w walce ze mną zostawiły nieodwracalne szkody... Sędzia mógł uratować ci wtedy tyłek, ale nie uratował kariery, którą niestety zakończyłem... - napisał na Instagram Stories Ferrari dołączając zdjęcie po walce Łaszczyka, kiedy podczas werdyktu do góry poszła ręka jego przeciwnika. - Zapamiętany zostaniesz jako człowiek, któremu zakończyłem karierę sportową ale otworzyłem finansowa i pisze to z żalem jednak lepsza jest brudna prawda niż piekne kłamstwo (pis. oryg.) - dodał gwiazdor FAME MMA.
Amadeusz Ferrari i Kamil Łaszczyk spotkali się w klatce podczas gali FAME 17, która miała miejsce w lutym 2023 roku w Krakowie. Sędzia zakończył walkę na kilka sekund przed końcem trzeciej, ostatniej rundy wskazując na wygraną "Szczurka" przez TKO.