Stieglitz zamierzał chyba powtórzyć wyczyn z poprzedniej walki, bo od pierwszego gongu rzucił się na pretendenta i obijał go, dążąc do szybkiego zakończenia pojedynku. Abraham był w głębokiej defensywie, ale od czasu do czasu wyrzucał zza gardy potężne bomby, które robiły wrażenie na mistrzu. W środkowych rundach obraz walki zaczął się zmieniać. "Król Artur" był coraz aktywniejszy i kilka razy poważnie zagroził rywalowi.
Sulęcki vs Cospolite. Pewne zwycięstwo Macieja Sulęckiego
Mistrz miał poważny kryzys od ósmego do dziesiątego starcia, ale gdy znów złapał wiatr w żagle, odzyskał kontrolę nad pojedynkiem. Choć Abraham wciąż pozostawał niebezpieczny, wydawało się, ze Stieglitz zmierza po punktowe zwycięstwo. Na pół minuty przed końcem batalii "Król Artur" przypomniał sobie, że zawsze słynął z potężnego ciosu i najpierw trafił lewym podbródkowym, a potem poprawił prawym sierpem i Stieglitz wylądował na deskach. Był mocno zamroczony, ale wstał i podjął walkę, a Abraham nie zdążył go wykończyć.
Po ostatnim gongu nikt nie mógł być pewny werdyktu. Sędziowie punktowali 113:112 dla Stieglitza, 115:110 dla Abrahama i 114:111... również dla Abrahama. W ten sposób "Król Artur" odzyskał utracony przed rokiem tytuł mistrza świata WBO w wadze super średniej i wziął odwet na Stieglitzu.