Artur Szpilka zwycięski, Paweł Głażewski oszukany

2012-07-02 4:00

Po pasjonującej walce Artur Szpilka (23 l.) pokonał na punkty Jameela McCline'a (42 l.), mimo że po potężnym ciosie Amerykanina walczył ze złamaną szczęką. Mniej powodów do radości miał Paweł Głażewski (30 l.). Po walce wieczoru "Głaza" z Royem Jonesem juniorem (43 l.) sędziowie uznali, że Polak przegrał, mimo że posłał słynnego rywala na deski i był wyraźnie lepszy. Ich werdykt został wygwizdany przez kibiców.

- To moja pierwsza "dziesiątka", więc cieszę się, że zdałem test - mówił po wygranej "Szpila", który po raz pierwszy przeboksował 10 rund. Po gali udał się do szpitala, który opuścił o 5 nad ranem. Okazało się, że ma złamaną szczękę i to w dwóch miejsach. - McCline ma swoje lata, ale siłę ciosu traci się najpóźniej. Czułem jego wagę (rywal był o 21 kg cięższy od Polaka - red.), a tak mocnego ciosu jeszcze nigdy nie przyjąłem. Gwiazdki latały mi przed oczami - opowiadał Szpilka o uderzeniu z 6. rundy, które rzuciło go na liny.

Poza tym momentem nieuwagi Polak walczył pewnie i był wyraźnie lepszy - boksował, a nie bił się, umiejętnie unikał prawej ręki Amerykanina, wyprowadzał błyskawiczne kontry, trafiając McCline'a. Sędziowie jednogłośnie punktowali jego zwycięstwo (98-94, 97-94, 98-93).

"Szpila" się cieszył, a Głażewski był zawiedziony. O walce z Jonesem dowiedział się 10 dni wcześniej (zastąpił Dawida Kosteckiego), ale nie ustępował legendzie. W 6. rundzie posłał rywala na deski, potem dominował w ringu. Mimo to przegrał niejednogłośnie na punkty (93-96, 95-94, 94-96). Niesłusznie! Nawet amerykańskie media nazywają werdykt rabunkiem.

Nieoficjalnie mówi się, że organizatorzy nie chcieli zamykać sobie furtki do walki Amerykanina z mistrzem WBC Krzysztofem Włodarczykiem. Stąd taki werdykt. - Teraz interesuje mnie gość w żółtej koszulce i jego pas - podsumował Jones, wskazując obecnego na konferencji "Diablo" .

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze