- Trenowałem wiele tygodni i jestem w formie. W Connecticut mieszka wielu Polaków, będzie też specjalny autobus, który przywiezie moich fanów z New Jersey. Myślę, że Kevin ostro zaatakuje od pierwszej rundy, ale jestem na to przygotowany. Nie spinam się na nokaut, jak się uda, to dobrze - opowiada ze spokojem Wach.
Wach twierdzi, że ta walka to dla niego "być albo nie być". - Jeśli wygram, drzwi do wielkiego boksu staną otworem. Wielu ludzi wierzy we mnie, ale są też tacy, którzy czekają na moje potknięcie i im chcę zamknąć usta. Zdobędę ten pas za wszelką cenę. A jeśli nie wygram, to ukradnę go Kevinowi - żartuje Wach.
W drugiej z głównych walk wystąpi Artur Szpilka (22 l., 6-0, 4 k.o.), który zmierzy się z Joshuą Harrisem (29 l., 7-5-1, 5 k.o.).