W nocy z soboty na niedzielę (z 28 na 29 czerwca) do ringu wszedł Michał Cieślak, który po raz trzeci stanął do walki o mistrzowski pas. Rywalem polskiego pięściarza był Jean Pascal. 36-latek był od początku stawiany w roli faworyta i tak to wyglądało od samego pojedynku w walce wieczoru. Cieślak od samego początku wyszedł bardzo ofensywnie do tego starcia, a Kanadyjczyk cały czas był spychany do defensywy. Już w trzeciej rundzie Pascal znalazł się w poważnych tarapatach – po serii celnych ciosów Cieślaka został liczony przez sędziego, a chwilę później ledwo dotrwał do gongu kończącego rundę. Czwarta odsłona była ostatnią. Kolejne mocne ataki Polaka zmusiły narożnik Pascala do podjęcia decyzji o przerwaniu pojedynku.
Walka i za chwile ślub
Polak zdradził, że po zdobyciu mistrzostwa świata czeka na niego kolejny bardzo ważny dzień.
- Wracam do Polski, wracam do mojej przyszłej żony, do mojego syna. Teraz pora, żeby świętować. 5 lipca mam ślub, a potem odpoczywam. Trzeci raz, więc do trzech razy sztuka. Teraz nadszedł mój czas. Idziemy dalej i nie zwalniamy tempa. Chcę się teraz nacieszyć tym co zdobyłem, bo chyba mi się należy. Fajnie jest - powiedział tuż po walce.
Artur Szpilka musiał to zrobić! Zawodnik KSW zrobił prawdziwe show w kościele
Artur Szpilka za pomocą mediów społecznościowych pochwalił się, że dopingował Cieślaka. Kilka godzin później zawodnik KSW pojawił się tradycyjnie na mszy świętej. W pewnym momencie 36-latek wstał z miejsca i podszedł do księdza mówiąc mu coś na ucho. Kapłan poprosił Szpilę, żeby ten sam przekazał to wielkie ogłoszenie przez mikrofon.
- Słuchajcie Michał Cieślak wczoraj zdobył mistrza świata w wadze cruiser - powiedział Szpilka. W całym kościele od razu rozległy się gromkie brawa!
